2 Obserwatorzy
21 Obserwuję
marczewek

marczewek

Wilkołak

Wilkołak - John Sandford Kiedy ileśtam lat temu czytałem Pewną zdobycz, wydana w 2003, byłem pod wrażeniem. Książka strasznie mi się spodobała, i miałem ochotę na więcej. Niestety tego więcej nie było... Kiedy niedawno pojawiła się zapowiedź kolejnej książki ucieszyłem się bardzo, ale potem moje emocje siadły bo pomyślałem sobie że pewnie to jakaś najnowsza część, jak to u nas bywa. A tu niespodzianka, Wilkołak to pierwszy tom cyklu, i to jak się okazuje niesamowity tom. Mam nadzieję że to zwiastuje pociągnięcie serii dalej w chronologicznej kolejności. W Minneapolis grasuje seryjny morderca, mordujący młode kobiety. Na nieszczęście zna się na swoim fachu, więc nie dość że nie pozostawia śladów, to jeszcze dodatkowo zostawia kpiące liściki w stylu "Nigdy nie zabieraj narzędzia zbrodni". Policja jest bezradna, gdy ginie trzecia kobieta, a prasa coś podejrzewa, szef policji decyduje się wszystko ujawnić. Podczas konferencji prasowej komendant informuje że będą prowadzone dwa śledztwa, pierwsze przez wydział zabójstw, a drugie niezależnie prowadził będzie niepokorny porucznik Lucas Davenport. Davenport nie jest typowym gliniarzem, do pracy jeździ porsche, zajmuje bliżej nie sklasyfikowane stanowisko, a po pracy projektuje gry strategiczne. Oprócz tego przeleciał chyba wszystkie przedstawicielki mediów, a i niedoszła ofiara Wilkołaka nie ma przed nim ratunku. Jest policjantem o wyjątkowo skomplikowanej osobowości, rozgrywa z mordercą swoją własną grę, jest gotów nawet wykorzystać do tego celu jedną z zadurzonych w nim kobiet. Książka wciąga od samego początku, autor ma ten dar, który sprawia że książkę chce się czytać, i ani na chwilę jej nie odłożyć. Ostatnio tak mam, że albo chcę skończyć książkę jak najszybciej i potem czytać kolejną, albo jakąś męczę i potem jestem tak wypalony, że nie mam przez kilka dni ochoty na kolejną. Stanowczo polecam, i czekam na kolejne.